Joanna Krzysztofik Joanna Krzysztofik
523
BLOG

Chrześcijańśtwo, pomoc potrzebującym, prawica i lewica.

Joanna Krzysztofik Joanna Krzysztofik Polityka Obserwuj notkę 0

Nie wiem skąd u sporej części katolików takie poparcie lewicowej ideologii i twierdzących, że Bóg każe aparatom państw utrzymywać z budżetu państwa szpitale, domy opieki, hospicja i z niego płacić na pomoc socjalną. Nie znalazłam w Piśmie Świętym fragmentów w których Bóg/Jezus, apostołowie z Nowego Testamentu, lub prorocy ze Starego Testamentu nakłaniali do rozdawania pieniędzy komu popadnie i za nic.

Oto jeden z dowodów, fragment Ewangelii według Świętego Mateusza, w którym widać stosunek do nieróbstwa.

Mt 25, 14-30.

Podobnie też [jest] jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż,

przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek.

Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, kazdemu według

jego zdolności, i odjechał. Zaraz

ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puscił je w obrót i zyskał drugie

pięć.

Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on równiez zyskał drugie dwa.

Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemie, ukrył pieniądze

swego pana.

Po dłuzszym czasie powrócił pan owych sług i zaczał rozliczac sie z nimi.

Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć

i rzekł: ”Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”.

Rzekł mu pan: ”Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu,

nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”

Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: ”Panie, przekazałeś

mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”.

Rzekł mu pan: ”Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu,

nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!”

Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: ”Panie, wiedziałem, zes

jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś

nie rozsypał.

Bojąc sie wiec, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją

własność!”

Odrzekł mu pan jego: ”Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, ze chce żąć tam, gdzie

nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał.

Powinieneś wiec był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym

z zyskiem odebrał swoją własność.

Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów.

Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak ze nadmiar mieć będzie. Temu

zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma.

A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie

płacz i zgrzytanie zębów”.

Otóż każdy zdolny i pracowity powinien otrzymywać wyższe wynagrodzenie, oraz awanse, tak jak dwaj pierwsi słudzy z przypowieści o talentach. Natomiast każdy leń powinien być wyrzucany z pracy tak jak trzeci sługa z przypowieści. Obecnie tacy jak on chleją wódkę pod trzepakami i wyją jak to im źle lub/i żyją sobie z zasiłków. Przecież one są pobierane z naszych podatków. Przez to nie ma pieniędzy na wynagrodzenia dla zdolnych i pracowitych. W dodatku część z nich ma chamó1) za pracodawców, którzy w każdej chwili mogą  im powiedzieć "nie podoba się? to won na zmywak, mam innych chętnych" gdy ci się buntują (a do innej pracy nie zawsze mogą pójść ze względu na wysokość zarobków). Nie starcza też pieniędzy na pomoc dla tych którzy naprawdę potrzebują pomocy, bo znaleźli się w takiej a nie innej sytuacji nie z własnej winy.

W przyzwoitym kraju - gdzie aparat państwa pobiera podatki jedynie na wojsko, policję i jakąś tam niewielką administrację - działalnością charytatywną zajmowano by się prywatnie. Tak właśnie uczynił samarytanin z Ewangelii według Świętego Łukasza.

Łk 10, 25-37.

A oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbe, zapytał:

”Nauczycielu, co mam czynić, aby osiagnąć życie wieczne?”

Jezus mu odpowiedział: ”Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?”

On rzekł: Bedziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, cała

swoja dusza, cała swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak

siebie samego.

Jezus rzekł do niego: ”Dobrześ odpowiedział. To czyn, a będziesz zył”.

Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: ”A kto jest moim bliźnim?”

Jezus nawiązując do tego, rzekł: ”Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do

Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko ze go obdarli, lecz jeszcze rany

mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli.

Przypadkiem przechodził ta droga pewien kapłan; zobaczył go i minął.

Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął.

Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego.

Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko:

podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem

wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go.

Następnego zaś dnia wyjał dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: ”Miej o

nim staranie, a jesli co wiecej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”.

Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który

wpadł w ręce zbójców?”

On odpowiedział: ”Ten, który mu okazał miłosierdzie”. Jezus mu rzekł: ”Idź,

i ty czyń podobnie!”

Czy samarytanin potrzebował pośrednictwa jakichś urzędników przy pomocy owemu nieszczęśnikowi? Potrzebował jedynie oliwy, wina i denarów. Samarytanin jest analogią do zwykłego przechodnia na ulicy, gospoda - do prywatnego szpitala / domu opieki / hospicjum, a gospodarz to lekarze i pielęgniarki.

Bóg/Jezus nakazuje pomoc potrzebującym, ale nie nakazuje robić tego przy pomocy aparatu państwa. Dekalog mówi "Nie będziesz kradł" [Wj 20, 15], "Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego" [Wj 20, 17]. Samarytanin dysponował SWOJĄ oliwą, SWOIM winem i SWOIMI denarami. Gdyby rzeczy te przechodziły do potrzebującego za pośrednictwem urzędników, część z nich - poza pobieraniem pensji za pracę - rozkradłaby datki na niego, wydałaby na nierządnice, itp..

Przede wszystkim, który z mężczyzn zasługuje na współczucie i pomoc? Wywalony z pracy bezmózgowiec, który nie puścił w obieg talentu otrzymanego od swojego pana, czy pobity na drodze nieszczęśnik, który nikogo nie okradł, nie zrujnował, ani nie wyrządził żadnej innej szkody?

[niedostępny]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka