Wysokie podatki zmniejszają ludziom szanse by mogli odkładać kasę na gorsze czasy, bo ta część pensji co dostajemy na rękę szybko się ulatnia w bieżących potrzebach.Najmocniej dostają po d***ch ci których rzeczywiście los kopnął i są w trudnym położeniu nie z własnej winy, np. stracili robotę z powodu redukcji etatów w firmie (a nie bo się obijali) i/lub poważne chorują, lub jacyś ich bliscy i trzeba pieniędzy na kosztowne leczenie, a niewiele dla nich zostaje z tzw. „pomocy społecznej”. Mówię tak bo są też ludzie uważający zasiłki za „zarobek” i zabierają te pieniądze.
Właśnie pod płaszczykiem „pomocy społecznej”, czyli pomocy biednym, bezrobotnym, chorym, starym, itd., wyszarpuje się nam każdy grosz.
Ci którzy tę kasę rozdzielają też dostają pensje.Te wszystkie urzędy pomocy itp. są tworzone dla stołków. Nie znaczy że wszyscy urzędnicy to bestie, część z nich sądzi że naprawdę pomaga, jednak pozostała część chce tylko stołków i kasy za nic.
Gdyby sprywatyzować lwią część gospodarki, i co za tym idzie – obniżyć podatki, to ludzie z tego co zarobią mogliby odkładać część grosza. Wtedy byłoby ich stać na to by finansowo wesprzeć autentycznie potrzebujących.
Przecież nawet teraz istnieją różne fundacje. Niestety nie każdego stać na to by wpłacać na nie jakieś pieniądze, bo w podatkach już zabierają im kasę na „pomoc społeczną”.
Do obejrzenia (przepraszam, niezgodne z tematem wpisu, ale dość istotne)
Podobne notki
