Fot: By Incuś at Polish Wikipedia [Public domain], via Wikimedia Commons.
Fot: By Incuś at Polish Wikipedia [Public domain], via Wikimedia Commons.
Joanna Krzysztofik Joanna Krzysztofik
647
BLOG

Czy moje sny o telewizorach były prorocze?

Joanna Krzysztofik Joanna Krzysztofik Rozmaitości Obserwuj notkę 3

 

 

 
W pewnym okresie wczesnego dzieciństwa często śniły mi się "żywe" telewizory, ludzie z telewizorami zamiast głów, albo sytuacje, w których ktoś mówi, że telewizor zrobi mnie lub komuś coś złego, np. ... ugryzie. Nie dziwiłoby mnie to teraz, gdyby nie to, że śniły mi się bardzo często i ich symboliczne pokrycie z rzeczywistością, jaką teraz obserwuję.
 
Oto kilka przykładów owych snów.
1. Miejsce akcji - pewne mieszkanie. Siedziałam na podłodze w wejściu do jednego z pokoi. Nagle stojący przy oknie telewizor "padł na twarz", "podpełzł" do mnie i próbował wessać mnie przez kineskop.
2. Widziałam w - a jakże - telewizji, że w płynącej gdzieś łódce siedzi facet i ma na głowie coś w kształcie pudła, co miało "się stać" telewizorem i wołał "Ratunku!". Za nim siedział ktoś, kogo głowa już "stała się" telewizorem. Choć ta druga osoba nie wydawała z siebie żadnego głosu, miałam wrażenie, że śmieje się złowrogo i chce powiedzieć wołającemu o pomoc "Nie waż się ruszyć!". I taka też była jej mina.
3. Miejsce akcji - ten sam pokój, co w pierwszym śnie. Było tam trochę ludzi. Człowiek telewizor chciał mnie brutalnie wgnieść swoją dłonią w podłogę, nikt z reszty nie reagował.
4. Miejsce akcji - inny pokój tamtego mieszkania. Stałam blisko tapczanu i nagle usłyszałam ciężkie kroki w przedpokoju. Już wtedy wiedziałam, że to człowiek telewizor. Wszedł, powalił mnie na tapczan tak, że leżałam na plecach i zaczął mnie agresywnie łaskotać nosem po brzuchu.
 
Teraz po wielu latach zastanawiam się czy to nie były swego rodzaju prorocze sny. Nie jestem jakaś zabobonna, ani też nie chcę robić z siebie jakieogś proroka. Jednak - jak pisałam wyżej - w pewnym okresie często miałam takie sny. Czemu akurat tak podchodzę do tego wszystkiego? Ponieważ ma to w pewien sposób pokrycie w rzeczywistości.
 
Proszę spojrzeć. Sytuacja społeczna, gospodarcza i polityczna w Polsce jest coraz bardziej opłakana. Weźmy choćby kilka przykładów.
1. Pieniądze dla emerytów i rencistów są rozkradane przez urzędników.
2. Edukacja i lecznictwo są w strasznym stanie.
3. Szaleje drożyzna.
4. Ludzie tracą pracę i muszą wyjeżdżać za chlebem za granicę.
 
Telewizja publiczna rzadko kiedy się o tym zająknie. Ważniejsze są dla niej następujące sprawy.
1. Jedni politycy obsobaczają drugich, bo zupa była za słona.
2. Inni politycy wyglancowani jak ta lala wygłaszają przed kamerami totalne pustosłowie.
 
To właśnie na telewizję publiczną władza wywiera silniejszy nacisk, toteż może tam pokazywać co chce. A ich ostatni numer ze zmianą w ustawie audiowizualnej świadczy o tym, że zależy im tylko na zniewoleniu naszych umysłów.
 
Obywatele mają świadomość tego wszystkiego, a jednak większość z nich się nie buntuje. Moim zdaniem jest to analogiczna sytuacja do tych w moich snach. Ludzie z wymienionego przeze mnie trzeciego snu nie ratowali mnie przed telewizorem, wgniatającym mnie w podłogę. Z kolei zachowanie wszelkiej maści telewizorów porównuję do nachalnego wciskania nam przez telewizję publiczną tego co sobie władza życzy.
 
Zastanawiają mnie tylko przyczyny tego braku buntu. Jedna z nich jest według mnie najbardziej oczywista. Ludzie w większości przyzwyczaili się do lewicowych rządów, a zmianę postrzegają jako widmo zagrożenia dla ich sytuacji materialnej i finansowej. Przysłuża się temu wtrącanie się aparatu państwa w wychowanie i edukację dzieci. Inna przyczyna to wstyd. Ludzie już się przekonali o nieudolności 'Bandy Czworga i Spółki', na którą wcześniej głosowali. Jednak i tak ich wybierają, bo inaczej wyjdą na idiotów - zwłaszcza przed tymi, którzy ich ostrzegali przed głosowaniem na tę 'Bandę'.
 
Całe szczęście, że istnieją jeszcze telewizje prywatne, gazety drukujące prawicowe publikacje oraz internet. Dzięki temu mamy sposobność dotarcia do ludzi, którzy są gotowi walczyć o ojczyznę i dają konkretne rozwiązania oraz nadzieję na lepsze jutro. Skrzykiwanie się na różnych portalach w sieci daje większą szansę kontaktu na odległość w celu organizowania wspólnych akcji.
 
To właśnie uratowało mnie, jednak wszystko zaczęło się ponad 7 lat temu. Wtedy to mój nauczyciel od historii i WoSu - prawicowiec czystej krwi - przekonał mnie do idei prawicowych, w tym wolnego rynku. On też głosuje na Kongres Nowej Prawicy i pana Janusza Korwin-Mikkego (od czasów UPR, co wiem z jego profilu na jednym z portali społecznościowych, który znalazłam jakiś czas temu). Raz czy dwa pytał czy słyszeliśmy o takiej partii jak UPR i raz powiedział o swojej antypatii do Unii Europejskiej. Potem przez 4 lata opadały ze mnie resztki lewicowego syfu - innymi słowy przez ten czas byłam centroprawicowa - i czekałam aż na scenie politycznej zjawi się ktoś, kto nie będzie się cackać z głupimi politykami i systemem. Poza tym, coraz gorzej znosiłam bełkot tych quasi polityków w telewizji. 

Jednak jeszcze wierzyłam, że UE gwarantuje nam wolny rynek, owemu nauczycielowi nie udało się tego odkłamać (ale i tak go lubiłam i wciąż lubię). Niestety zapomniałam, że wspominał o UPR i nie pomyślałam, by już wtedy poczytać o działalności tej partii.

Prawicowcem czystej krwi stałam się ponad 3 lata temu, po obejrzeniu zaledwie jednego nagrania z JKM. Dopiero jemu udało się odkłamać twarz UE i demokracji w moich oczach.
 
Stało się to rok po uzyskaniu przeze mnie pełnoletności. Całe szczęście, że przez ten czas nie było żadnych wyborów, toteż mam czyste sumienie, że nie głosowałam na nikogo z 'Bandy Czworga i Spółki' (choć przez KRÓTKI czas byłam za PO).
 
Choć i tak żałuję pewnej rzeczy. Dwa lata przed moim nawróceniem - nawet zanim poznałam owego nauczyciela (bo przez 2 lata mieliśmy innego, od obu przedmiotów - ale to już inna historia) robiliśmy na informatyce różne materiały propagujące Unię Europejską - to był rok szkolny 2002/2003. Teraz wstydzę się, że się wtedy tak się podniecałam tą Unią i byłam za wejściem do niej. Spoty propagandowe, które lecały wtedy w telewizji tylko podsycały mój entuzjazm. Także i ja przez pewien czas dałam się manipulować. Czyli - przekładając to na moje sny z dzieciństwa - wgniatać w podłogę przez telewizor.
 
Ale te czasy już minęły. Spotkałam owego nauczyciela, a potem JKM i innych wspaniałych działaczy Nowej Prawicy, którzy mi pomogli - dziękuję wam za to, drodzy państwo, z całego serca :). Cieszę się niezmiernie, że mogę z państwem współpracować i gorąco wierzę, że wspólnymi siłami wyciągniemy Polskę z lewicowego bagna :).
 
Gdyby nie oni wszyscy, nie wiem co bym zrobiła. W każdym razie, głosuję na KNP/JKM (od czasów WiP) już ponad 3 lata i nie mam zamiaru przestać!
 
 
W I D E O T E K A .
 
 
 
B I B L I O T E K A .
 

[niedostępny]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości